Książka „Rdza" Jakuba Małeckiego przeczytałam bez entuzjazmu. Nie przypadła mi do gustu dwutorowo ciągnąca się historia ludzi żyjących ze sobą pomimo wielu różnic. To cofanie się w czasie, to znów bieżące życie sprawiło, że nie mogłam spokojnie śledzić po kolei ich losów. Prawdopodobnie jest to ten rys nowoczesności wprowadzony do prozy przez pisarza.
Ujęły mnie wspomnienia dawno przeżytych lat wojny i okupacji, które rykoszetem uderzyły w moje serce. Staram się o nich nie myśleć, ale są we mnie i nawet patyna czasu nie uwolni ich z mojej głowy. Są właśnie jak tytuł książki, jak rdza, która wżarła się w mózg i nic ją stamtąd nie usunie.
Barbara Tora DKK "Liberatorium" MBP w Jaśle