Facebook ikonka prawy margines

Dominique Bona „Berthe Morisot. Tajemnica kobiety w czerni”.

,
Dominique Bona „Berthe Morisot. Tajemnica kobiety w czerni”.

Autorka wielu powieści biograficznych tym razem wzięła na swój literacki warsztat życie kobiety nietuzinkowej - Berthe Morisot, która pochodziła z zamożnego mieszczaństwa francuskiego i w związku z tym wychowywana była na typową jego przedstawicielkę, damę obytą z kulturą i sztuką ale spełniającą się w dobrym zamążpójściu i wychowywaniu dzieci, ograniczoną wszelkimi konwenansami społecznymi, związanymi z jej statusem - zboczyła z utartej zwyczajem ścieżki i wybrała własną drogę.

Była to droga poświęcenia się przede wszystkim sztuce i to nie sztuce uprawianej towarzysko, dla przyjemności i rozrywki ale sztuce prawdziwej i życiu, które miało służyć realizacji własnej wizji artystycznej. Mimo, że Berthe miała trochę poprzedniczek na tej drodze to ciągle była to droga niedostatecznie przetarta dla kobiet, pełna trudności i ograniczeń. Aby konsekwentnie na nią wkroczyć i odważnie podążać trzeba było wiary i wielkiego przekonania o własnym talencie i sensie takiego wyboru. Młoda dziewczyna z mieszczańskiego domu była dostatecznie silna i miała wielką wiarę w siebie. Oprócz niewątpliwego talentu posiadała cechy charakteru niezbędne do realizacji swojej wizji artystycznej: odwagę przełamywania własnych ograniczeń, chęć ciągłego uczenia się, pracowitość. Jej skłonność do osobności, uczciwość, swoista etyka artysty wymagająca przekraczania własnych ograniczeń, pomogła jej z czasem zdobyć uznanie i wejść na równym statusie do wyborowego klanu bohemy artystycznej Francji.

Została już nie tylko przyjaciółką Maneta, Moneta, Renoira, Degasa i innych tuzów malarstwa, od których wtedy się zaroiło ale jedną z nich, wystawiającą w salonie odrzuconych, później innych prestiżowych galeriach, doceniona przez nich ale i przez publiczność, co nie było łatwe. Sztuka impresjonistów, jak ich wówczas zbiorowo nazywano, mimo różnych odrębności osobowości artystycznych a nawet warsztatowych, była bowiem  sztuką początkowo całkowicie odrzucaną przez publiczność, nawykłą do malarstwa tzw. wzniosłych idei, malarstwa zastygłego w konwencji akademizmu i mieszczańskiego gustu w przedstawianiu wyidealizowanych, napuszonych i ckliwych tematów. Zmieniało się społeczeństwo, cywilizacja czyniła postęp w różnych dziedzinach życia ludzi, postęp techniczny i naukowy rozsadzał zastane formy, musiała więc zmieniać się sztuka, reagować na nową wrażliwość. Tą nową sztukę uosabiał właśnie impresjonizm, dla nas dzisiaj oswojony i „ładny”, cokolwiek by to miało znaczyć, dla ówczesnego mieszczaństwa jawił się jako zbyt rewolucyjny. Nie rozumiano tych obrazów, wyśmiewano, nowe techniki odczuwano po prostu jako brak umiejętności rysunku, brak poczucia formy. To, że Berthe poszła w tym rewolucyjnym kierunku, świdczy o jej wyjątkowej sile, smaku i prawdziwym talencie. Fakt, że zrobiła to jako kobieta świadczy o tym, że ten talent był na tyle duży a własna wizja oryginalna, aby przebić się w tym bogatym w wielkie indywidualności środowisku. Ta siła była właśnie jej tajemnicą. Tajemnicą geniuszu, którego broniła w swoim życiu – na przekór własnemu środowisku, z którego wyszła, na przekór oczekiwaniom wobec niej jako kobiety, żony, matki.

Autorka z wielką pieczołowitością opisuje życie Berthe: społeczne, rodzinne, uczuciowe.  Kreśli wielobarwny obraz jej otoczenia, szczególnie środowiska malarzy. Unika banałów, daje wiele ciekawych zjawisk i analiz malarskich potrzebnych do zrozumienia tej sztuki. Na pewno warto przeczytać tę książkę dla wzbogacenia swojej wiedzy z zakresu sztuki, szczególnie jeśli bliski estetycznie jest dla czytelnika impresjonizm.

Stanisława Czernik DKK „Liberatorium” MBP w Jaśle